3 rzeczy, które zauważysz nie pijąc alkoholu
Alkohol to nieodłączny element ludzkości. Pierwsze wzmianki na temat problemów z nim związanych pochodzą już ze starożytnego Egiptu. Zakazano tam spożycia alkoholu w świątyniach aby zapobiegać kradzieżom i zamieszkom. To również przez alkohol armie faraonów zaczynały ponosić w bitwach klęski. Od tamtej pory skutki picia alkoholu niewiele się zmieniły. Co zauważysz nie pijąc alkoholu?
Niektórym trudno sobie wyobrazić uroczystość, spotkanie czy też weekend bez obecności alkoholu. „Celebrować” często, w naszym mniemaniu, oznacza po prostu „pić”. Alkohol daje nam bowiem poczucie, że mamy lepszy nastrój, a wszelkie zmartwienia i stres odchodzą szybko w nieznane. I mimo, że następnego dnia nikt nie ma wątpliwości, że to jedynie złudzenie to i tak przy kolejnej, nadarzającej się okazji znowu sięgamy po alkohol. A gdyby tak zrezygnować z picia alkoholu? Co wtedy można zauważyć?
Alkohol a zdrowie – w zdrowym ciele zdrowe wszystko
Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że picie alkoholu obniża odporność. Także w momencie, kiedy szaleje grypa lub rozpoczyna się wzmożony sezon infekcji, „domowa cytrynówka” wcale nie sprawia, że wirusy nam niestraszne. Wręcz przeciwnie: stajemy się dla nich o wiele łatwiejszą ofiarą. Remedium na trawienie? To również bzdura. Alkohol nie działa kojąco tylko drażniąco na układ pokarmowy, wywołując stany zapalne m.in. wątroby, żołądka czy też dwunastnicy. Nie pozostawia również jeńców jeżeli chodzi o florę bakteryjną i kondycje naszych jelit, określanych przez naukowców mianem naszego „drugiego mózgu”. Wyeliminowanie alkoholu ze swojej diety sprawia, że nasz organizm wraca do sił, a co za tym idzie, prawidłowej pracy.
Alkohol a praca – bądź jak ninja
Mocna koncentracja, jasność umysłu, szybkość myślenia – tym właśnie różni się mózg, który nie dostaje alkoholu, od tego, który alkoholem jest regularnie podlewany. Nie jest zatem dziełem przypadku, że najwięksi gracze ze świata biznesu stronią od alkoholu za to pilnują diety i poświęcają czas na regularny sport. Od tego bowiem, czym nakarmimy naszą głowę, zależy jakość jej pracy. Im więcej zatem damy jej toksyn, tym dla nas gorzej. Co więcej, alkohol a dobry sen również niewiele mają ze sobą wspólnego. Owszem, pozornie po alkoholu odczuwamy wzmożoną senność. Ale szybko można się przekonać, że jest to sen bardzo płytki w związku z czym nie pozwalający w pełni się nam zregenerować. Musimy zatem spać trochę dłużej a często nie mamy takiej możliwości.
Alkohol a relacje – buduj trwałe a nie z piasku
Alkohol wpływa również na jakość budowanych relacji. Te autentyczne, budowane w trzeźwości zawsze są bardziej cenne i trwałe, niż te opierające się wyłącznie na działaniu substancji psychotropowych. Mimo, że przez długi czas biznesy robiło się „przy kielichu”, to dzisiaj ten trendy zdecydowanie jest w odwrocie. Bo też najlepsze decyzje to te przemyślane, a więc podjęte ze świeżą i trzeźwą głową. Jednak nie tylko o służbowych relacjach tutaj mowa.
W życiu codziennym również największą siłę przyciągania mają Ci ludzie, którzy emanują świeżą, niemal wręcz zaraźliwą energią. Tymczasem picie alkoholu tą energię skutecznie zabija. Chroniczne zmęczenie i ospałość to właśnie skutki regularnego spożywania alkoholu nawet w małych ilościach. Nie dziwi zatem fakt, że rynek napojów bezalkoholowych przeżywa obecnie prawdziwy renesans. Bo wszystko zaczyna się w głowie dlatego warto dbać o jej dobra kondycję. A jeżeli pijąc takie napoje, jak nasza Kombucha, można dostarczyć nie tylko naszej głowie ale również całemu organizmowi, cennych witamin, żywych kultur bakterii oraz antyoksydantów, to za zamianą alkoholu na kombuchę stoi zdecydowanie więcej argumentów.